Jakimi kierowcami są Polacy? Oczywiście, że świetnymi – we własnym mniemaniu. Niestety statystyki wypadków powodowanych przez Polaków za granicą dowodzą, że nie jesteśmy mistrzami kierownicy, ale jednymi z najgorszych kierujących w Europie, wręcz uważanymi za piratów i plagę. Dlaczego tak się dzieje i czym zapracowaliśmy sobie na taką opinię - dowiesz się z raportu Akademii ubezpieczeń mfind oraz PBUK.
Na skróty: Szkody Polaków za granicą Odszkodowania Niemiec płacze jak wjeżdżamy Bez OC za granicę Nie ma litości dla kierowców bez OC Poradnik
Jak to możliwe, że wypadamy słabo? W końcu jesteśmy zaprawieni w jeździe w warunkach niemal terenowych, które zapewniają nam polskie drogi. Większość z nas posiada auta pozbawione różnych systemów wspomagania prowadzenia pojazdu, parkowania czy cofania – nie to co kierowcy z Europy Zachodniej, którym auto praktycznie samo jeździ – my musimy mieć umiejętności, nie wspominając już o tym, że ze względu na drogie paliwa ekojazda to nasz chleb powszedni.
Wspólnie z Polskim Biurem Ubezpieczycieli Komunikacyjnych postanowiliśmy przyjrzeć się poczynaniom Polaków na zagranicznych drogach.
Ile wypadków powodujemy za granicą?
Wstąpienie Polski do strefy Schengen pozwoliło nam na poruszanie się po większości państw UE niczym pomiędzy polskimi miastami – bez kontroli i postojów na granicach. W związku z tym wydaje się logiczne, że im więcej nas jeździ za granicami to tym więcej kolizji możemy powodować. Z pewnością jest to jeden z głównych czynników, ale patrząc na statystyki okazuje się, że problem musi leżeć także gdzieś indziej.
W 2008 roku Polacy spowodowali 39 471 szkód za granicą, rok później ta liczba spadła o ponad 8,5%, a w 2010 roku w odniesieniu do 2009 spadła o kolejne 4%. Niestety ten optymistycznie zapowiadający się trend spadkowy skończył się w 2010 roku i od tamtej pory powodujemy coraz więcej zdarzeń za granicą. W ubiegłym roku było ich już ponad 46,6 tys. czyli aż o 35% więcej niż w 2010 roku!
Czytaj także: Stłuczka za granicą. Co robić po kolizji samochodowej poza Polską?
Zagranica – terytorium krajów Systemu Zielonej Karty
Polscy kierowcy – zmotoryzowani, kierujący pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi
Szkoda – zdarzenie ze skutkiem odszkodowawczym
Co ciekawe, na terenie naszego kraju jeździmy coraz bezpieczniej, bo liczby kolizji zgłaszanych policji, wypadków, rannych i zabitych mają trend spadkowy w okresie 2008-2014.
Czytaj także: Kolizja z obcokrajowcem – podpowiadamy, co robić i gdzie zgłosić szkodę
Pomimo że statystyki w naszym kraju wyglądają optymistycznie, to niestety uśmiech z twarzy bardzo szybko znika gdy spojrzymy na porównanie ich do średniej europejskiej. I tak według statystyk Komisji Europejskiej jesteśmy w czołówce Europy jeśli chodzi o stosunek liczby wypadków śmiertelnych do liczby ludności. Jakby tego było mało, aby załapać się do średniej europejskiej, liczba zabitych w wypadkach drogowych musiałaby spaść o połowę, dlatego nasza niechlubna pozycja w tym rankingu według prognoz niestety jeszcze przez jakiś czas pozostaje niezagrożona.
Reasumując, jeśli we własnym kraju powodujemy tak dużo zdarzeń drogowych, nie powinno nikogo dziwić, że za granicą zachowujemy się podobnie. Zwłaszcza że do naszej wrodzonej brawury dochodzi najczęściej nieprzestrzeganie lokalnych przepisów ruchu drogowego oraz – w dużej mierze – brak dobrej znajomości tych przepisów. Częściowym usprawiedliwieniem złych statystyk szkód za granicą jest fakt, że podane wartości zawierają w sobie także szkody wyrządzone niekoniecznie przez polskich kierowców – ponieważ dane dotyczą szkód z pojazdami na polskich tablicach rejestracyjnych.
Dominik Szczygielski, starszy inspektor w PBUK wyjaśnia, że pewną część wypadków spowodowanych przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami powodują też obcokrajowcy. – Dzieje się tak wówczas, gdy samochód zostanie sprzedany z Polski za granicę, ale nie zostanie wyrejestrowany u nas i nie zostanie zarejestrowany w kraju użytkowania. W takim przypadku będzie on w dalszym ciągu wyposażony w ważne polskie tablice. Do największej liczby tego rodzaju przypadków dochodzi w krajach położonych na wschód i południowy wschód od naszych granic – dodaje Szczygielski. Należy jednak pamiętać, że w pierwszej dziesiątce krajów, w których Polacy powodują wypadki nie ma żadnego kraju wschodniego – zatem jest to bardzo niewielki procent przypadków.
Czytaj także: PBUK – w czym pomoże Ci polskie biuro ubezpieczycieli komunikacyjnych?
Coraz droższe szkody
Ubezpieczyciele nie mają lekko z podróżującymi za granicą. W parze z coraz większą liczbą zdarzeń drogowych poza Polską idą coraz większe kwoty odszkodowań, jakie zakłady ubezpieczeń są zmuszone wypłacać poszkodowanym. Średnia wartość pojedynczego wypłaconego odszkodowania w 2008 roku wynosiła 11,3 tys. zł, a w roku 2014 jego wartość wynosiła już 16,4 tys. zł, co daje wzrost na przestrzeni 7 lat o ponad 45%.
W połączeniu ze zwiększającą się liczbą szkód wydatki ubezpieczycieli rosną w jeszcze większym tempie. W 2008 roku zakłady ubezpieczeń wypłaciły 446,02 mln zł odszkodowań, w 2010 roku suma wzrosła do 615,51 mln zł, natomiast w 2014 roku wyniosła aż 765,57 mln zł. Porównując rok 2014 do 2008 otrzymujemy wzrost wypłaconych odszkodowań o 71,65%.
Najprawdopodobniej wielu z nas los ubezpieczycieli, a tym bardziej ich finansów jest absolutnie obojętny, a wręcz „dobrze im tak”, że w końcu muszą płacić duże odszkodowania. W praktyce niestety większe wydatki ubezpieczycieli to konieczność podwyższenia składek za OC. To odbija się nie tylko na osobach, które deklarują, że będą podróżować za granicą, ale na wszystkich kierowcach. W końcu nie możemy przy zawieraniu umowy przewidzieć, czy w danym roku nie wyjedziemy ani razu za granicę i tym samym nie będziemy stanowić dla ubezpieczyciela większego ryzyka.
Jeśli chodzi o powody coraz droższych szkód, to akurat w tym wypadku na wyższe sumy składa się co najmniej kilka czynników niezależnych od kierowców. Po pierwsze za granicą porusza się o wiele więcej nowych samochodów, a co za tym idzie nawet niewielka kolizja oznacza wysokie odszkodowanie, aby doprowadzić auto do stanu sprzed zdarzenia. Oprócz tego świadomość zagranicznych kierowców co do działania ubezpieczeń jest na znacznie wyższym poziomie niż nasza. Wiedzą, o co mogą się ubiegać, a swoje roszczenia formułują w euro lub funtach. Średnią „nabijają” także odszkodowania za szkody na osobach, które najczęściej są liczone w dziesiątkach i setkach tysięcy euro za jedno zdarzenie.
Niemiec płacze jak wjeżdżamy
Od 2008 roku najwięcej zdarzeń drogowych powodujemy niezmiennie w 5 państwach. Są to Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Holandia. Kolizje na terytorium tych krajów w ostatnich 7 latach stanowią co najmniej 70% wszystkich zdarzeń drogowych za granicą, a ich udział stale rośnie.
Zdecydowanie najwięcej szkód nasi kierowcy powodują u zachodnich sąsiadów – w 2013 i 2014 roku kolizje spowodowane na terenie Niemiec stanowiły 47% wszystkich zagranicznych zdarzeń drogowych, a liczba kolizji co roku rośnie w dużym tempie. Podobnie, lecz na o wiele mniejszą skalę zachowują się statystyki szkód powodowanych przez Polaków w pozostałych 4 krajach.
Polacy są jedną z największych grup emigrantów na Wyspach Brytyjskich, a tym samym stwarzają spośród nich największe zagrożenie na drodze. Anglicy szczególnie narzekają na pijanych polskich kierowców, którzy powodują wypadki. Swego czasu prowadzona była nawet akcja informacyjna, w której ostrzegano przed prowadzeniem pojazdów po alkoholu. Ulotki i plakaty były rozwieszane w pubach, na osiedlach i w innych miejscach publicznych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że były one w języku polskim.
– Polscy zmotoryzowani powodują najwięcej szkód w tych krajach, które są celem migracji zarobkowej naszych rodaków – podsumowuje Dominik Szczygielski, starszy inspektor PBUK.
W obliczu powyższych danych nie powinno nas dziwić, że obcokrajowcy obawiają się polskich kierowców. Niestety każdego roku powodujemy za granicą coraz więcej kolizji, które mają coraz groźniejsze skutki. Efektem tego są rosnące wydatki ubezpieczycieli, którzy są zmuszeni stopniowo podwyższać składki za ubezpieczenia komunikacyjne zwłaszcza dla osób, które deklarują, że będą podróżować za granicą. Przybywa także kolizji powodowanych przez skrajnie nieodpowiedzialnych kierowców, którzy podróżują bez ważnego ubezpieczenia OC.
Do tej pory było wiele prób edukacji naszych kierowców co do konsekwencji jazdy po alkoholu czy drogowej brawury. Jednak powyższe statystyki pokazują, że po przekroczeniu granicy Polacy zapominają o wszelkich ograniczeniach, a obostrzenia kodeksu drogowego obowiązującego w Polsce oraz słabe drogi próbujemy sobie rekompensować za granicą, gdzie „jest po czym jeździć”.
Co w takim razie powinniśmy robić, aby nastąpiły zmiany na lepsze? Przede wszystkim zacznijmy od tego, że nie wystarczy przysłowiowe zdjęcie nogi z gazu. Musimy także nauczyć się szanować zagranicznych kierowców i przepisy obowiązujące na terenie kraju, po którym się poruszamy.
Bez OC za granicę
Polski kierowca, gdy jedzie za granicę bez ważnego ubezpieczenia OC, obarcza się ogromnym ryzykiem – jeśli spowoduje wypadek, może nie być w stanie pokryć szkód do końca życia. Na szczęście dla poszkodowanego nie ma to znaczenia, ponieważ odszkodowanie wypłacą mu instytucje powołane do takich celów:
- Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który zajmuje się szkodami wyrządzonymi na terenie naszego kraju
- Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, które odpowiada za szkody wyrządzone za granicą
Po wypłacie odszkodowania zarówno jedna jak i druga instytucja niezwłocznie zwróci się po zwrot poniesionych kosztów do sprawcy.
Suche zasady nie przemawiają do wyobraźni, dlatego podajemy konkretne przykłady:
- Na terenie Bułgarii doszło do tragicznego wypadku w którym zginęły 2 osoby. Podczas zmiany pasa przy prędkości 210 km/h samochód wpadł w poślizg i zderzył się kilkakrotnie z drzewami. Kierowca nie dość że nie miał ubezpieczenia OC, to jechał pod wpływem alkoholu (miał ponad 1 promil alkoholu we krwi). Odszkodowanie dla rodzin ofiar tego wypadku wyniosło 1,14 mln zł i zostało wypłacone przez PBUK. Kierowca został wezwany do zapłaty wypłaconego odszkodowania. Jeśli odmówi uregulowania, zostanie wszczęte postępowanie komornicze i sądowe w celu ściągnięcia długu. Warto pamiętać, że jeśli prowadzimy pojazd po alkoholu, to gdy spowodujemy szkodę, zostaniemy zmuszeni do zwrotu odszkodowania, które nasz ubezpieczyciel wypłaci poszkodowanym. Tak działa regres ubezpieczeniowy.
- Na terenie Niemiec polski kierowca zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z innym pojazdem, wskutek czego niemiecki kierowca został ciężko ranny. Ze względu na powagę obrażeń i młody wiek obywatela Niemiec PBUK do połowy 2014 roku wypłaciło na poczet odszkodowania ponad 2 mln zł. Nie jest to pełne odszkodowanie, ponieważ strona niemiecka deklarowała, że roszczenie może wynieść nawet maksymalną wówczas kwotę przeznaczoną na szkody na osobach tj. 2,5 mln euro. Sprawca wypadku nie zgodził się na zapłatę odszkodowania, w związku z czym sprawa trafiła do sądu i windykuje go komornik.
- Miejscowość Nalbach w Niemczech. Kierująca samochodem spowodowała kolizję z rowerzystą. Rowerzysta został ciężko ranny, przez co jest niezdolny do samodzielnego funkcjonowania. Sprawczyni wypadku prowadziła pojazd bez ważnego ubezpieczenia OC. Likwidację szkody przejęło PBUK i do tej pory wypłaciło ponad 800 tys. zł odszkodowania, natomiast rezerwa przeznaczona na ten wypadek wynosi 1 mln zł. Właściciel pojazdu oraz sprawczyni solidarnie odpowiadają za zwrot wypłaconego odszkodowania do PBUK. Podobnie jak w poprzednim przypadku, mamy postępowanie sądowe a komornik już przymierza się do działania.
- Jednym z najnowszych wydarzeń był wypadek, który miał miejsce na początku 2014 w Niemczech. Pojazd na polskich tablicach uderzył w grupę pieszych idących poboczem. Jak się okazało, kierowca miał we krwi 3 promile alkoholu. Kilka osób zostało poważnie rannych. Wstępna wysokość odszkodowania została oszacowana na 125 tys. zł i taka suma do tej pory została wypłacona przez PBUK. Po kilku miesiącach powstało kolejne roszczenie w wysokości 150 tys. zł. PBUK przewiduje, że łączną wartość odszkodowania za ten wypadek jeszcze wzrośnie. Kierowca został pociągnięty do odpowiedzialności i zwrotu odszkodowania wypłaconego poszkodowanym, jednak odmówił współpracy.
Te wybrane tragiczne w skutkach historie pozwalają uświadomić sobie, jak ogromne konsekwencje niesie ze sobą podróżowanie bez obowiązkowego ubezpieczenia OC, zwłaszcza gdy jedziemy za granicę. Statystyki pokazują bardzo zły trend – co roku rośnie liczba kolizji za granicą spowodowanych przez kierowców bez ważnej polisy OC.
Mimo że zdarzenia spowodowane przez polskich kierowców bez ubezpieczenia OC to ciągle mniej niż 1% wszystkich szkód za granicą (wyjątek stanowi rok 2011 w którym odsetek wyniósł 1,05%) to są one kolejną statystyką, która nieubłaganie rośnie.
Wszelkie szkody za granicą, które nie mogą być zlikwidowane przez polskie zakłady ubezpieczeń np. z powodu braku OC, pokrywa PBUK. W okresie 2008-2014 wydatki tej instytucji na poczet odszkodowań dla obcokrajowców wyniosły łącznie 26,48 mln zł. Dane nie ukazują, jak wysokie są dodatkowe rezerwy na poczet odszkodowań. Wydatki w poszczególnych latach kształtowały się następująco:
W pierwszych latach po wstąpieniu Polski do strefy Schengen występowały stosunkowo niewielkie wzrosty, zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnącą liczbę szkód wyrządzonych przez kierowców bez OC. W 2014 roku wystąpiło nagłe podwojenie wysokości wypłaconych odszkodowań, chociaż liczba wypadków, których sprawcami byli nieubezpieczeni kierowcy, nie wzrosła tak znacznie.
Może to oznaczać, że w 2014 roku zostały wypłacone wyższe odszkodowania za poszczególne zdarzenia lub – co bardziej prawdopodobne – wystąpiło kilka poważnych szkód, gdzie były ofiary ciężko lub śmiertelnie ranne. PBUK potwierdza, że tak wysokie sumy odszkodowań w 2014 roku spowodowane są zwiększoną w tym okresie liczbą szkód na osobach.
Jak podaje PBUK, łączna wartość regresów, które podlegają windykacji od sprawców na koniec 2014 r., wynosiła 25 618 691,02 zł i obejmowała 847 spraw.
Nie ma litości dla kierowców bez OC
Osoby przebywające za granicą również nie mogą się czuć bezpiecznie. W przypadku takich dłużników PBUK korzysta z usług firm windykacyjnych specjalizujących się w odzyskiwaniu należności od dłużników przebywających poza granicami kraju.
PBUK podkreśla, że w sytuacji gdy regresant poczuwa się do winy i wykazuje wolę współpracy, każdy etap jest rozwiązywany w sposób polubowny. Przykładowo w przypadku trudnej sytuacji materialnej PBUK umożliwia rozłożenie długu na raty lub odroczenie spłaty raty długu. Z kolei unikanie kontaktu i brak współpracy skutkuje dodatkowym zwiększeniem kwoty roszczenia (koszty sądowe, komornicze, firm windykacyjnych oraz obsługi szkody).
Nawet jeśli nie dojdzie do stłuczki, to za brak ubezpieczenia OC powyżej 14 dni „gapowicz” zapłaci w 2015 roku 3500 zł kary (co znacznie przewyższa wysokość przeciętnej składki). Opłaty za brak OC nakłada i egzekwuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. PBUK w ramach swojej działalności zawiadamia UFG w przypadku wykrycia pojazdu bez OC.
Poradnik dla kierowców wyjeżdżających za granicę
Aby zminimalizować ryzyko kolizji na terytorium innego państwa lub ograniczyć jej nieprzyjemne skutki, warto zapoznać się z krótkim poradnikiem, który przygotowaliśmy dla kierowców podróżujących za granicą.
-
- Zawsze upewnij się czy masz ważne ubezpieczenie OC – ryzyka kolizji to nie zmniejszy, ale zapobiegnie temu, żebyś stał się po wypadku bankrutem. Twoje ubezpieczenie OC zapewni poszkodowanym świadczenia do wysokości sumy gwarancyjnej obowiązującej w odwiedzanym przez Ciebie kraju.
- Nie we wszystkich państwach wystarczy sama polisa OC – sprawdź czy potrzebujesz Zielonej Karty. Jeśli wybierasz się do takich państw jak Albania, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Iran, Izrael, Maroko, Mołdawia, Macedonia, Rosja, Tunezja, Turcja czy Ukraina, musisz mieć ze sobą Zieloną Kartę, którą na Twoją prośbę wyda Twój ubezpieczyciel OC.
- Jedziesz? Nie pij alkoholu! ani nie bierz innych środków odurzających – żadne ubezpieczenie nie chroni kierowcy, który jest sprawcą pod wpływem alkoholu. Spowodować kolizję po pijaku to tak jakby nie mieć OC – wszystkie koszty pokrywasz później z własnej kieszeni.
- Zabierz ze sobą formularz zgłoszenia zdarzenia drogowego, który może znacznie ułatwić likwidację szkody bez znaczenia kto będzie sprawcą – formularz w językach polskim i angielskim możesz pobrać na stronie PBUK (https://pbuk.pl/postepowanie-w-razie-wypadku/wspolne-zgloszenie-szkody). Następnie wydrukuj go w 2 egzemplarzach i zabierz ze sobą w podróż. Formularz jest przydatny również jeśli poruszasz się w Polsce.
- Zapoznaj się z przepisami ruchu drogowego państwa przez które będziesz przejeżdżał. Znaki poziome i pionowe w różnych państwach są do siebie podobne i oznaczają mniej więcej to samo – co nie znaczy, że nie mogą wystąpić różnice, których nieprzestrzeganie może skończyć się mandatem, a w gorszym przypadku kolizją. Aby sprawdzić przepisy ruchu drogowego obowiązujące na terenie poszczególnych państw, polecamy odwiedzić serwis https://www.camprest.com/pl/przepisy-ruchu-drogowego.
- Dla własnej ochrony pomyśl o dobrym pakiecie assistance – usługa assistance może być bardzo pomocna zwłaszcza w sytuacji gdy jesteś sprawcą kolizji lub Twoje auto ulegnie awarii. Holowanie do najbliższego serwisu w pakiecie pozwoli uniknąć wysokich kosztów takiej usługi za granicą. Twoje assistance powinno obejmować terytoria państw, przez które będziesz przejeżdżał.
- Jeśli dojdzie do wypadku za granicą, wezwij policję. Zrób to także w przypadku kolizji, kiedy nie będzie jasne, kto jest sprawcą. Policja wyjaśni sprawę i spisze dane uczestników zdarzenia. Notatka policyjna może Ci pomóc w uzyskaniu odszkodowania z OC sprawcy.
- Zadbaj o dokumentację zdarzenia. Zrób zdjęcia uszkodzonych pojazdów i miejsca zdarzenia telefonem komórkowym, zapisz dane świadków, którzy widzieli przebieg wypadku.
Partner raportu:
Podsumowanie
- W ubiegłym roku polscy kierowcy spowodowali za granicą aż 46 681 zdarzeń drogowych. Ich liczba z roku na rok nieubłaganie rośnie.
- Rosną także kwoty odszkodowań wypłacanych przez branżę ubezpieczeniową za szkody spowodowane przez Polaków za granicą.
- Najwięcej wypadków powodujemy w Niemczech. W czołówce państwa zagrożonych przez polskich kierowców są też Wielka Brytania, Francja, Włochy i Holandia.
- Rośnie liczba szkód powodowanych za granicą przez nieubezpieczonych kierowców. W roku 2014 było aż 365 takich sytuacji.
- Gdy wypadek spowoduje kierowca bez OC, poszkodowany dostanie odszkodowanie od PBUK. Jednak sprawca i właściciel nieubezpieczonego auta będą musieli oddać pieniądze. Tak działa regres ubezpieczeniowy.
- PBUK podaje, że na koniec 2014 roku Biuro domagało się od nieubezpieczonych sprawców ponad 25 mln zł tytułem roszczeń regresowych.
Wszystkie treści prezentowane na łamach niniejszej witryny internetowej mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny, stanowiąc wyraz osobistych poglądów ich autora/ów oraz nie nie powinny stanowić podstawy przy podejmowaniu decyzji biznesowych, inwestycyjnych, lub podatkowych, za które to decyzje właściciel strony internetowej ani autorzy nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Podobne artykuły
Czy powinniśmy obawiać się cudzoziemców na polskich drogach? Ile wypadków powodują goście z zagranicy i czy naprawdę stanowią zagrożenie? Akademia ubezpieczeń mfind.pl wspólnie z PBUK sprawdziła, jak zachowują się zagraniczni kierowcy w kraju nad Wisłą.
Zostałeś poszkodowany w wypadku, którego sprawcą jest obcokrajowiec. Zastanawiasz się, w jaki sposób możesz dochodzić teraz swoich praw i walczyć o odszkodowanie? Do jakiej instytucji się zwrócić? Jeśli samochód sprawcy zarejestrowany jest w kraju członkowskim Systemu Zielonej Karty, z pomocą przyjdzie Ci Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, powszechnie znane jako PBUK.
Korek. Cenny czas ucieka, a samochody nie jadą. Jedni zmieniają pas ruchu, na siłę wciskając się między auta, drudzy próbują ominąć zator poboczem lub chodnikiem. W takich nerwowych sytuacjach łatwo o stłuczkę, która dodatkowo zablokuje spieszących się kierowców. Ale co dalej? Czy wystarczy spisać oświadczenie sprawcy kolizji, czy lepiej wezwać drogówkę? Odpowiadamy!
Zdarza Ci się prowadzić cudze auto? Przed wyruszeniem w trasę koniecznie sprawdź, czy taki samochód ma ważną polisę OC, bo w razie wypadku jesteś współodpowiedzialny i możesz słono zapłacić.
Które polskie miasta są najbezpieczniejsze dla kierowców, rowerzystów i pieszych, czyli osób nazywanych przez policję „użytkownikami dróg”? Gdzie dochodzi do największej liczby wypadków i co jest ich przyczyną? W którym mieście ginie najwięcej osób? Sprawdź, jak wygląda statystyka wypadków drogowych w Polsce.
Ponad 250 tysięcy pojazdów jeździ po polskich drogach bez obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Dla właściciela samochodu brak OC może być sposobem na oszczędności. Zdaniem ekspertów ubezpieczeniowych to bardziej przejaw głupoty. Spowodowanie wypadku może skończyć się koniecznością zwrotu odszkodowania. Czasem są one milionowe.
Najchętniej czytane
Ceny obowiązkowego ubezpieczenia OC zmieniają się dynamicznie. Pamiętaj jednak, że porównując wysokość składki u różnych ubezpieczycieli, możesz oszczędzić nawet kilkaset złotych na polisie. Sprawdź ranking ubezpieczeń OC Punkty i sprawdź, gdzie można było kupić najtańsze ubezpieczenie OC i jakie są prognozy na kolejne miesiące. Pamiętaj, aby regularnie sprawdzać aktualizację naszego rankingu.
Sprowadzone auto używane z Wielkiej Brytanii, zwane potocznie „anglikiem” jest nadal atrakcyjną opcją dla wielu polskich kierowców. Pojazdy można odkupić w przystępnych cenach, co przyciąga entuzjastów motoryzacji, ale też kolekcjonerów. Jednak sama procedura zakupu, rejestracji i ubezpieczenia takiego auta w Polsce to szereg wyzwań i wymagań.
Rozmowy przez telefon to poważny problem na polskich drogach, który niejednokrotnie przyczynił się do niebezpiecznych sytuacji. Nie warto ryzykować również z tego powodu, że wykroczenie jest karane wysokim mandatem. Dowiedz się, co Ci grozi za rozmowę przez telefon w czasie jazdy.