Archiwa ubezpieczycieli na całym świecie pełne są niedorzecznych wniosków o odszkodowanie, humorystycznych opisów sytuacji i ciekawych zdjęć. Brytyjski magazyn Mirror opisał najdziwniejsze szkody wyrządzone przez… zwierzęta.
Kierowca, który wrócił z pieszej wycieczki po okolicach parku narodowego Dartmoor, zastał swoje auto w stanie oblężenia. Dwanaście koni zlizywało farbę z karoserii jego samochodu, powodując tym samym straty w wysokości 1200 funtów. Kierowcy prawdopodobnie nie było do śmiechu, za to niejedno „rżenie” można było zapewne usłyszeć w centrum odszkodowań jego firmy ubezpieczeniowej.
Chociaż mówią, że życie to nie film, czasem można znaleźć się w samym środku sytuacji łudząco przypominającej scenę z horroru. Kierowcy jadącemu na ślub przeciął drogę jeleń, zmuszając go do gwałtownego hamowania. Za chwilę pojawił się kolejny, który bez chwili wahania zaatakował nieruchome już auto. Oba rogacze opuściły miejsce zdarzenia, a zszokowany kierowca został z widmem napraw oszacowanych na 2000 funtów.
Wśród dziwnych zgłoszeń wyszukanych przez Mirror znalazły się także takie:
- Krowa czekająca na swoją kolej na wystawie bydła przestraszyła się głośnego dźwięku, wyrwała słupek, do którego była przywiązana i podczas ataku paniki zniszczyła zaparkowany samochód – szkoda w wysokości 800 funtów
- Kierowca zderzył się z betonową ścianą aby uniknąć zderzenia z nisko lecącą kaczką – szkoda w wysokości 1500 funtów (kaczka – kilka postrzępionych piór)
- Kierowca usłyszał dziwne dźwięki dobiegające spod maski podczas odpalania auta. Wyszedł z samochodu, żeby sprawdzić co się dzieje i zobaczył uciekającego kota. Dachowiec pieklący się wewnątrz auta spowodował zniszczenia większe niż wojujący jeleń – szkoda w wysokości 4000 funtów
Jedyne pytanie, które pozostało bez odpowiedzi brzmi – w jaki sposób poszkodowani kierowcy udowodnili swoje racje? W czasach, kiedy każdy ma aparat w telefonie komórkowym, pomysł nasuwa się sam. Skoro archiwa ubezpieczycieli na całym świecie zawierają mnóstwo dziwnych wniosków o odszkodowanie, muszą być też pełne zdjęć i nagrań stanowiących dowody zwierzęcych „aktów wandalizmu”.
Czytaj także: Pelikan był niewinny! Oszust ubezpieczeniowy złapany za pomocą YouTube’a