40 milionów złotych – na taką kwotę, która nie śniła się dotąd nawet najbardziej przebiegłym oszustom ubezpieczeniowym w Polsce, opiewała polisa czterech BMW X5, które wzięły udział w misternie uknutej próbie wyłudzenia odszkodowania. Intryga ukryta pod pretekstem „bezpieczeństwa państwa” została zdemaskowana przez dyrektora biura bezpieczeństwa PZU.
Puls Biznesu prześledził zdarzenia, które złożyły się na największą próbę wyłudzenia finansowego w historii Polski. Zaczęło się w styczniu 2014 roku w Bytomiu, kiedy doszło do wypadku z udziałem lawety przewożącej siedem BMW X5. Rzekomo doszło do uszkodzenia zbiornika paliwa w jednym z modeli, co doprowadziło do pożaru, który strawił cały cenny transport. Policja wstępnie wyceniła szkody na 2 miliony złotych, ale jak się okazało flota czterech aut była ubezpieczona przez PZU, każdy na kwotę 10 milionów złotych. Tutaj historia zaczyna się zagęszczać, ponieważ BMW wyleasingowane śląskiemu dilerowi przez PKO Leasing miały być przeznaczone do użytku służb specjalnych. Zostały wycenione na dużą sumę ze względu na specyficzne dodatki i usprawnienia rzekomo zainstalowane w amerykańskiej bazie Rammstein na terenie Niemiec. Procedura wypłaty odszkodowania miała odbyć się szybko i po cichu, tak aby nie zagrozić bezpieczeństwu państwa.
Czytaj także: Próba oszustwa agenta ubezpieczeniowego
Robert Dąbrowski – dyrektor biura bezpieczeństwa PZU postanowił przyjrzeć się sprawie z bliska, jako że okoliczności były podejrzane, a suma odszkodowania wyjątkowo duża. Nieścisłości związane z wydarzeniami zaczęły wychodzić na światło dzienne jedna po drugiej, odkrywając sedno skomplikowanej próby wyłudzenia odszkodowania. Oszuści wyłożyli się na dokumentach poświadczających, że stracone auta miały być przeznaczone na użytek służb specjalnych. Podrobiona pieczątka zawierała pomylone dane, a po weryfikacji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych było już pewne, że dokumentacja została sfałszowana.
Przebieg zdarzeń, które złożyły się na największą próbę wyłudzenia odszkodowania wyglądał następująco: śląski diler kupuje auta, których wartość waha się w granicach 285-543 tys. zł, sprzedaje je firmie leasingowej PKO Leasing z dużym zyskiem (2 mln zł za sztukę), a ta ubezpiecza flotę w PZU na kwotę 10 mln na model. Po zbadaniu wraków przez biegłych okazuje się, że źródłem pożaru lawety nie było zderzenie z metalowym słupem i uszkodzenie baku, ale ładunek wybuchowy zainstalowany w jednym z aut.
Oszustwo śląskiego przedsiębiorcy jest dowodem na to, jak przestępcy potrafią wykorzystać słabe punkty obowiązujących procedur, a także demaskuje kolejny sposób na wyłudzanie pieniędzy. Pisaliśmy już o samookaleczeniu, morderstwie, pozorowaniu wypadku samochodowego, ale żadne z tych oszustw nie był tak dobrze dopracowane jak przekręt na rekordową sumę 40 mln złotych. Przestępcy celowo wykorzystali konstrukcję, w której zaangażowany był więcej niż jeden podmiot finansowy, czerpiąc korzyść z faktu, że firma leasingowa nie ma takich obostrzeń jak bank lub firma ubezpieczeniowa. Ponadto zachodzi podejrzenie, że oszuści mieli wspólnika wewnątrz firmy.
Wszystkie treści prezentowane na łamach niniejszej witryny internetowej mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny, stanowiąc wyraz osobistych poglądów ich autora/ów oraz nie nie powinny stanowić podstawy przy podejmowaniu decyzji biznesowych, inwestycyjnych, lub podatkowych, za które to decyzje właściciel strony internetowej ani autorzy nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Podobne artykuły
Choć BWM X5 to już - w co na pierwszy rzut oka trudno uwierzyć - 20 lat historii, auto nie traci nic ze swojej wyjątkowości. Dynamika, efektowny wygląd, niezawodność, idealnie zbilansowanie potrzeby szybkości przy charakterystyce SUV-a - wszystko to składa się na niesłabnący fenomen popularnej X5.
Branża ubezpieczeniowa na wielu płaszczyznach opiera się na interpretacji. Chociażby fakt, że o słuszności wypłaty odszkodowania decyduje rzeczoznawca, sprawia, że poszczególne decyzje są przedmiotami sporu. Rodzi to również okazję do groźnego zjawiska, jakim jest oszustwo ubezpieczeniowe.
Towarzystwa ubezpieczeniowe wykrywają coraz więcej prób wyłudzenia odszkodowania. Mimo to wyłudzenia OC to nadal problem, bo wykryte przypadki nie zniechęcają oszustów prowokujących stłuczki - potwierdza Maciej Samcik, dziennikarz od lat zajmujący się rynkiem ubezpieczeniowym i finansowym. Podpowiadamy, jak nie dać się im nabrać.
Leasing kojarzony jest przede wszystkim z atrakcyjną alternatywą dla kredytu samochodowego. Firmy oraz osoby prowadzące działalność gospodarczą decydują się na taką opcję, ponieważ jest korzystniejsza od zaciągania kredytu na samochód. Musisz jednak pamiętać, że ubezpieczenie samochodu w leasingu musi być pełne. To znaczy, że samo OC leasingowanego auta nie będzie wystarczające.
Na stłuczkę, a może sfingowana kradzież lub wypadek? Sposobów na to, by wyłudzić pieniądze z polisy OC lub AC jest niestety wiele. Tylko w 2015 roku straty ubezpieczycieli z tego tytułu przekroczyły 140 mln złotych. Przedstawiamy najczęstsze przestępstwa ubezpieczeniowe.
Każdego dnia jesteśmy narażeni na oszustwa. Przestępcy wykorzystują coraz bardziej wyrafinowane metody, ale próbują także stosować znane od lat triki. Należy zatem być czujnym i stosować zasadę ograniczonego zaufania. Na jakie oszustwa jesteśmy narażeni najczęściej?
Najchętniej czytane
Ceny obowiązkowego ubezpieczenia OC zmieniają się dynamicznie. Pamiętaj jednak, że porównując wysokość składki u różnych ubezpieczycieli, możesz oszczędzić nawet kilkaset złotych na polisie. Sprawdź ranking ubezpieczeń OC Punkty i sprawdź, gdzie można było kupić najtańsze ubezpieczenie OC i jakie są prognozy na kolejne miesiące. Pamiętaj, aby regularnie sprawdzać aktualizację naszego rankingu.
Sprowadzone auto używane z Wielkiej Brytanii, zwane potocznie „anglikiem” jest nadal atrakcyjną opcją dla wielu polskich kierowców. Pojazdy można odkupić w przystępnych cenach, co przyciąga entuzjastów motoryzacji, ale też kolekcjonerów. Jednak sama procedura zakupu, rejestracji i ubezpieczenia takiego auta w Polsce to szereg wyzwań i wymagań.
Na terytorium Polski nie musisz mieć przy sobie fizycznego dokumentu prawa jazdy. Obowiązek taki został zniesiony pod koniec 2020 roku. Czy takie same zasady obowiązują po przekroczeniu granicy? Dowiedz się, jakie konsekwencje wywołuje brak prawa jazdy przy kontroli za granicą.