Udomowienie czworonogów nastąpiło jeszcze w czasach średniowiecza, kiedy psy oswajano i wykorzystywano do polowań, a potem do innych zadań, takich jak pilnowanie owiec. Ale ostateczna, skrajna faza udomowienia zwierząt, którą zainicjowało współczesne społeczeństwo, nie śniła się nawet filozofom.
Dzisiaj zwierzęta nie są postrzegane jako własność, ale jako podopieczni. Właściciel czworonoga nie powie: „chodź do pana”, a raczej „chodź do tatusia”. Psy nie sypiają już w budzie, ale w łóżku, a ich karma jest często droższa niż obiad dla całej rodziny. Takiego podejścia do pupila nie omieszka wykorzystać branża ubezpieczeniowa, która przez ostatnie lata przeżyła bum zainteresowania polisą dla zwierząt domowych. Właściciele decydują się na kupno pakietu ubezpieczenia zdrowotnego dla swoich futrzaków nie tylko ze względu na konieczność zabezpieczenia finansowego, ale przede wszystkim dlatego, że traktują ich jak pełnoprawnych członków rodziny.
Dyrektor generalny firmy PetFirst Katie Grant potwierdza, że wiele się zmieniło w branży, od czasu kiedy powstała potrzeba stworzenia ubezpieczenia dla zwierząt domowych. 15 lat temu był to interes warty 20 mln $, dzisiaj odnosi zyski rzędu 1 mld $ rocznie. Katie Grant sukces gałęzi ubezpieczeń, która zajmuje się sprzedażą polis dla czworonogów, upatruje przede wszystkim w zmianie nastawienia właścicieli do ich pupilów. Tutaj właśnie czai się okazja dla ubezpieczyciela. Mamusia i tatuś nie odmówią swojemu zwierzakowi wszelkich domowych wygód, dlaczego mieliby oszczędzić na odpowiedniej polisie?
Akademia Punkta pisała także o ubezpieczeniu dla czworonoga, które zaczyna mocno zakorzeniać się na polskim rynku. Rosnące jak grzyby po deszczu inicjatywy przeznaczone dla zwierząt domowych świadczą o tym, że idea matkowania słodkim futrzakom kusi nie tylko zachodnie gwiazdki czerwonych dywanów, ale także przeciętnego Polaka.
Źródło: https://upstart.bizjournals.com/
Foto: by nikoretro, [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/)], via Flickr