Być może starsi mają rację i dzisiejsza młodzież nie jest już taka jak kiedyś. Podwórkowy futbol i zabawa w chowanego zostały wyparte przez nowego, elektronicznego mistrza gier, a opustoszałe osiedlowe boisko poddało się dyktaturze Internetu, konsoli i WoW-a. Bez względu jednak na to, jak bardzo zmienił się świat dziecięcych zabaw, nie istnieje taki amator domowych rozrywek, który nie dałby się wyciągnąć na huśtawki.
Huśtawka – powszechna zabawka o banalnej konstrukcji, która potrafi przynieść mnóstwo radości zarówno małym dzieciom, jak i młodzieży i dorosłym. Okazuje się jednak, że to niepozorne źródło uciechy może stać się narzędziem zbyt groźnym, żeby obstawiać szkolne podwórka. W jednym z miast w stanie Waszyngton podjęto decyzję o usunięciu zestawów huśtawek z dziedzińca szkoły podstawowej.
Troskliwi rodzice co roku ubezpieczają swoje pociechy udające się do szkoły. Czy to za sprawą polisy grupowej czy indywidualnej, dzieci chronione są na okoliczność wypadku, który może przydarzyć się na terenie szkoły, a nauczyciele zaopatrują się w ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, które pomoże im, jeśli do wypadku dojdzie pod ich mniej lub bardziej czujnym okiem.
Jak informuje amerykański serwis Oregon Live, decyzja o usunięciu huśtawek ze szkolnego podwórka została podjęta ze względu na nacisk wywierany przez firmę ubezpieczającą placówkę oświatową. Pozornie niewinna dziecięca zabawa może być przyczyną wielu wypadków. Do urazów dochodzi najczęściej, kiedy nieuważny uczeń przechodzi przed lub za wprawioną w ruch zabawką.
Kto nie ma gdzieś na ciele starej blizny z powodu spotkania z rozbujaną huśtawką, niech pierwszy rzuci kamień w najbliższy plac zabaw. Czy usuwanie ze szkolnego podwórka zabawki, która służy dzieciom i dorosłym od setek lat nie jest lekką przesadą?
Foto: by Petras Gagilas [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/)], via Flickr