Już teraz, żeby bezpiecznie i zgodnie z przepisami wsiąść za kółko, kierowca potrzebuje naręcza dokumentów – od prawa jazdy po ubezpieczenie. W niedalekiej przyszłości może okazać się, że do pliku papierów trzymanych w schowku dołączy jeszcze zapis polityki prywatności.
Samochód przyszłości będzie na stałe podłączony do sieci, tak jak każdy smartfon i laptop, co zrodzi potrzebę podpisania z producentem porozumienia o udostępnianiu danych. Współczesny użytkownik elektronicznych narzędzi komunikacji powinien doskonale zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie wiąże się z dzieleniem się osobistymi informacjami za pośrednictwem sieci. Niestety ostatni wyciek intymnych zdjęć celebrytek z Hollywood pokazuje, że dwadzieścia lat Internetu nie nauczyło nas jeszcze, że żadne dane nie mogą być stuprocentowo bezpieczne. Użytkownik auta podłączonego do sieci może sobie nie zdawać sprawy z tego, ile przydatnych informacji generuje jako kierowca.
Przewiduje się, że do roku 2020 liczba aut z dostępem do Internetu urośnie do 150 milionów. Samochód przyszłości z 4G wywoła bum nowych, bardziej rozbudowanych aplikacji nawigacyjnych dla kierowcy, narzędzi monitorujących dla ubezpieczeniowej usługi assistance i aplikacji zapewniających rozrywkę dla dzieci. Podróż autem stanie się nie tylko przyjemniejsza, ale także zapewni bezpieczeństwo, dzięki czarnej skrzynce rejestrującej jazdę i regulującej składki OC.
Ten nowy wspaniały świat ma swój haczyk, który jednym zdaniem ujął wiceprezes Forda, Jim Farley: „Dowiemy się, że złamałeś prawo i będziemy wiedzieć dokładnie kiedy to zrobiłeś.” Taka wiedza możliwa jest dzięki EDR – event data recorder (narzędzie rejestracji zdarzeń), które staje się coraz bardziej popularne w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu producent pozna przebieg użytkowania auta od niezapiętych pasów po aktywację poduszek powietrznych. Zapis parametrów, takich jak prędkość i płynność jazdy może wpłynąć na obniżenie składki ubezpieczenia, ale prawda jest taka, że to nie jedyne dane, które zapamięta samochód przyszłości.
Każda informacja ma swoją wartość. Na przykład położenie geograficzne użytkownika auta może okazać się przydatne reklamodawcom, a cała masa innych kupców może zainteresować się danymi, które wklepie kierowca w wyszukiwarkę, przez pocztę elektroniczną lub podczas instalacji aplikacji. Niektórzy producenci przewidują taki rozwój wypadków i zaopatrują użytkowników w przycisk „clear all” (wyczyść wszystko), który pozwala na usunięcie całej historii danych przechowywanych w bazie auta.
Człowiek niedalekiej przyszłości jest obserwowany w miejscach, o których myśli jako o strefach bezpieczeństwa. Promowanie polityki prywatności kierowców i możliwość wyczyszczenia historii danych mają prowadzić do stworzenia komfortu przebywania we współczesnym świecie monitoringu.
Źródło: https://www.telegraph.co.uk/
Foto: by Michael Sheehan, [CC BY 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/)], via Flickr