De gustibus non est disputandum, czyli o gustach się nie dyskutuje. Mówi się także, żeby nie oceniać książki po okładce. Nie da się jednak ukryć, że pierwsze wrażenie wizualne zdaje się być najważniejsze. Czasem pod niezbyt urodziwym opakowaniem może kryć się prawdziwa perełka. Dziś skłonimy się ku największym brzydalom na ulicach. Zapraszamy na subiektywny przegląd TOP 5: najbrzydsze samochody świata.
Motoryzacja ma bardzo długą historię – tyle wiadomo. Ciężko jest wskazać jednak konkretną datę jej narodzin… Czy będzie to data wynalezienia koła? Czy może moment, w którym powstał model pojazdu mechanicznego z napędem parowym? A może jednak chwila zbudowana pojazdu, który miał pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego dla armii francuskiej? Mniejsza o to. Dziś nie o historii motoryzacji będzie mowa, a o jej dzieciach. Trochę na opak, trochę na przekór, powiemy sobie o autach, za którymi z pewnością obejrzelibyśmy się na ulicy i bynajmniej nie dlatego, że na ich widok zaświecą nam się oczy. Powiemy sobie o wyjątkowo nieudanych, nieforemnych i wizualnie nieładnych pojazdach. W skrócie – najbrzydszych samochodach świata.
Czytaj także: Samochody, których już nie ma: przegląd aut z tamtych lat
Brzydal number one – Fiat Multipla
Jedni mówią o nim „brzydkie kaczątko motoryzacji”, inni zachwycają się bezpretensjonalną koncepcją rozplanowania wnętrza, a jeszcze inni skupiając się jedynie na awangardowej stylistyce – podsumowują, że jest to po prostu „brzydki samochód”, a w stwierdzeniu tym zawiera się absolutnie wszystko. Po tym wstępie większość z nas już wie, że chodzi o Fiata Multiplę – osobowe auto typu minivan produkowane w latach 1998 – 2010 pod szyldem włoskiej firmy Fiat. Niebanalny kształt skrywa w sobie dwa rzędy foteli – w każdym po 3. W sumie szeroką, ale niezbyt długą „karetą” pojedzie więc 6 osób. Pierwsza generacja Multipli, która zadebiutowała w 1998 roku, powstała w oparciu o Fiata 600. W założeniach miała ona być modelem niszowym o rocznej produkcji nie przekraczającej 50 tys. sztuk. Zagłębiając się w dane techniczne można by stwierdzić, że Multipla miałaby predyspozycje do stania się absolutnym hitem.
Czytaj także: 10 ciekawostek ze świata motoryzacji, o których nie masz pojęcia!
… i takim się stała, ale pod zupełnie innym kątem – odstraszającego wręcz wyglądu. Aktualnie jest raczej obiektem kpin i żartów, choć wśród fanów motoryzacji znajdziemy także wielu miłośniku jej niebanalnej urody.
Czytaj także: Geneva International Motor Show: najbardziej wyczekiwane premiery samochodowe
Tył na przód – Renault Projet 900
Teraz o aucie, o którym mówi się, że ma 6 biegów w tył i jeden w przód. O czym mowa? Renault Projet 900, znany jako Renault 900 – tak po prostu. Jego prototyp został zaprezentowany podczas Salonu Samochodowego w Paryżu w 1959 roku. Jeśli jego nazwa nie mówi Wam zbyt wiele – jest to auto, w którym trudno odróżnić przód od tyłu. Albo inaczej – tył klasycznego auta to przód tego, a jego przód jest tyłem. Zagmatwaliśmy? W skrócie – o jego brzydocie decyduje nowoczesna stylistyka, w której na pierwszy rzut oka, coś wyraźnie jest nie tak. Wyposażony w silnik V8 o pojemności 1690 cm3 i osiągający maksymalną prędkość na poziomie 140 km/h – intryguje, wywołuje zmieszanie i lekkie zakłopotanie.
Czytaj także: Rodzaje wypadków drogowych
Superbezpieczna paskuda motoryzacji – Aurora
Ciężko porównać go do czegokolwiek. Historia jego powstania jest równie tajemnicza jak sam kształt. Wiadomo tylko tyle, że za wynalazkiem tego cuda stoi ksiądz Alfred Juliano, który za punkt honoru postawił sobie zaprojektowanie najbardziej bezpiecznego auta. Niekoniecznie ładnego. I tę drugą wytyczną udało się zrealizować w 100 procentach. Rozwiewając wszelkie wątpliwości – mowa o Oldsmobile Aurora. Prace nad nim zaczęto prawdopodobnie w 1955 roku, a całość sponsorowała miejscowa parafia. Czym charakteryzował się owy okaz? Absolutnie wszystko zostało podporządkowane bezpieczeństwu. Aurora pozbawiona była ostrych krawędzi, a zaokrąglone wypukłe szyby zostały wykonane z żywicy. Zderzak wypełniono pianką, a fotele pasażerów miały dodatkowo usztywniane grzbiety i oparte były na podstawie, która w momencie zderzenia miała ponoć odchylić się do tyłu, a nawet obrócić… Ciekawym rozwiązaniem było usytuowanie fotela kierowcy – ten umieszczono bliżej środka pojazdu po to, by kierujący był lepiej chroniony podczas zderzenia bocznego. Do wszystkiego pasy bezpieczeństwa, automatycznie składana kolumna kierownicy i deska rozdzielcza… pokryta materiałem. Co ciekawe – duchowny uznał, że aerodynamiczność będzie w tym przypadku lekiem na całe zło i pozbawił auto wycieraczek. Koniec końców Aurora mogła zachwycać rozwiązaniami technicznymi, ale z pewnością nie wyglądem. Czy wszystkie te innowacyjne dziwactwa przyniosły oczekiwany efekt? Nie bardzo. Podczas podróży na konferencję prasową auto zepsuło się 15 (słownie: piętnaście razy) i holowano go 7-krotnie!
Czytaj także: Fiat 500 – czy warto?
Lustereczko powiedz przecie… – Volkswagen by Luigi Colani
Wspominaliśmy już, że nie można oceniać książce po okładce? Wspominaliśmy. Nie powinniśmy kierować się też pierwszym wrażeniem, ponieważ pod niezbyt efektownym opakowaniem może skrywać się coś naprawdę wartego uwagi. Niekiedy jednak trudno się powstrzymać… W tym przypadku nie jesteśmy nawet w stanie zagłębiać się w parametry techniczne tego cuda, bowiem wszystkie nasze zmysły pochłania wygląd zewnętrzny. Niepodobny do niczego, ale według niektórych będący namiastką… żółwia. W podobnej stylistyce utrzymane są fotele – podzielone, akurat tak po pół pod każdą nogę. Czy wygodne? Bardzo wątpliwe. Bez wchodzenia w szczegóły – o czym mowa? O Volkswagenie by Luigi Colani. Prototyp tego cuda został zaprezentowany w 1977 roku i świat wróżył mu kolorową przyszłość. Niestety gusta konsumentów wzięły górę i jego kariera zakończyła się w fazie prototypu.
Samochód, którego nie było – Isuzu Nagisa
Na zakończenie naszego subiektywnego przeglądu największych brzydali motoryzacji – auto, które koniec końców w ogóle nie powstało. Plany były jednak ambitne. W 1991 roku jego prototyp zaprezentowano na Salonie Samochodowym w Tokio… I na tym jego historia się skończyła. Co o nim wiadomo? Niewiele. Z całą pewnością możemy jednak stwierdzić, że gdyby trafił do masowej produkcji, byłby jednym z najbrzydszych pojazdów, jakie zapisałyby się na kartach historii motoryzacji. W zamyśle był amfibią, czyli pojazdem wodno-lądowym. Równie dobrze miał sobie radzić na wodzie, jak i w ruchu ulicznym. Być może tym można tłumaczyć jego… opływowy kształt. O czym mowa? Mowa o Isuzu Nagisa.
Wskaż miesiąc końca polisy – zagwarantujemy Ci ofertę z najniższą ceną.
Wszystkie treści prezentowane na łamach niniejszej witryny internetowej mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny, stanowiąc wyraz osobistych poglądów ich autora/ów oraz nie nie powinny stanowić podstawy przy podejmowaniu decyzji biznesowych, inwestycyjnych, lub podatkowych, za które to decyzje właściciel strony internetowej ani autorzy nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Podobne artykuły
Jaki jest najbardziej męski samochód świata? Na pewno pojawiłyby się głosy, że któryś z modeli sportowych aut. Być może Porsche? Ktoś powie, że jakiś SUV, a najlepiej Jeep. Tymczasem nie ma bardziej męskiego widoku niż kierowca w stroju roboczym wysiadający z dostawczaka. Przyjrzyjmy się więc jednemu z najbardziej popularnych samochodów tego typu – Renault Trafic.
Fiat 126p poza wszystkimi swoimi wadami miał jedną zasadniczą zaletę: znosił wszystko i wszystkich. W porównaniu do cudów współczesnej motoryzacji wsiadając do Fiata 126p, mogliśmy mieć pewność, że jak już gdzieś się nim wybierzemy, to jakoś dojedziemy do celu. A gdyby jednak maluch zastrajkował, to zawsze można go było sprawnie dopchać, przenieść albo naprawić przy użyciu śrubokręta.
Volkswagen, Bentley, Porsche – co myślisz słysząc nazwy tych marek? Przed oczami stają Ci tylko modele luksusowych aut? Całkiem słusznie. Choć jak się okazuje - nie do końca. Czołowi producenci samochodów nie ograniczają się tylko do kreowania kolejnych czterech kółek. Wychodzą przed szereg zajmując się produkcją mebli, paneli słonecznych czy… kiełbasek.
Za kierownicą Fiata Pandy siedzi mężczyzna w japonkach. Auta rodzinne wybierają faceci wyrafinowani i przykładający wagę do sukcesu. Właściciele SUV-ów to „bulwarowcy” chcący podkreślić swoje wymiary. Auta modne i drogie wybierają ci, którzy uważają, że wydając dużo monet na swoje cztery kółka, mogą więcej. Nie są to jednak faceci zadufani w sobie, a tacy, którzy chcą podnieść poczucie własnej wartości.
Łada - jeszcze nie Niva - to marka dobrze znana Polakom, którzy pamiętają lata 90. i czasy, w których rosyjskie samochody, choćby model 2017, cieszyły się nad Wisłą niemałą popularnością. Wraz ze zmianami rynku motoryzacyjnego znaczenie Łady w Polsce słabło, ale teraz może wrócić ze zdwojoną mocą - nie tylko ze względu na sentymenty. Powód to zmiany nazewnictwa i całkiem spory chaos obejmujący sektor Łady. Niva, któr
Współczesny supersamochód nafaszerowany kosmicznymi technologiami czy klasyczne auto wyścigowe, którego moc – zwłaszcza na mokrej nawierzchni – bardzo trudno jest okiełznać? Które z nich zasługuje na miano najdroższego auta świata? Sprawdziliśmy to. Ile kosztują takie cacka?
Najchętniej czytane
Ceny obowiązkowego ubezpieczenia OC zmieniają się dynamicznie. Pamiętaj jednak, że porównując wysokość składki u różnych ubezpieczycieli, możesz oszczędzić nawet kilkaset złotych na polisie. Sprawdź ranking ubezpieczeń OC Punkty i sprawdź, gdzie można było kupić najtańsze ubezpieczenie OC i jakie są prognozy na kolejne miesiące. Pamiętaj, aby regularnie sprawdzać aktualizację naszego rankingu.
Sprowadzone auto używane z Wielkiej Brytanii, zwane potocznie „anglikiem” jest nadal atrakcyjną opcją dla wielu polskich kierowców. Pojazdy można odkupić w przystępnych cenach, co przyciąga entuzjastów motoryzacji, ale też kolekcjonerów. Jednak sama procedura zakupu, rejestracji i ubezpieczenia takiego auta w Polsce to szereg wyzwań i wymagań.
Rozmowy przez telefon to poważny problem na polskich drogach, który niejednokrotnie przyczynił się do niebezpiecznych sytuacji. Nie warto ryzykować również z tego powodu, że wykroczenie jest karane wysokim mandatem. Dowiedz się, co Ci grozi za rozmowę przez telefon w czasie jazdy.