Właściciel brytyjskiej porównywarki finansowej Compare The Market dzięki udanej kampanii reklamowej z udziałem surykatki-maskotki firmowej w ciągu trzech lat podwoił zysk osiągając przychody w wysokości 420 milionów funtów. Choć porównywarki ubezpieczeniowe na pierwszy rzut oka nie wydają się wdzięcznym materiałem marketingowym, brytyjskie media i opinia publiczna przyjęły je z otwartymi ramionami.
W czerwcu każdego roku w Cannes odbywa się Międzynarodowy Festiwal Kreatywności, na którym najbardziej innowacyjne kampanie reklamowe zostają uhonorowane Złotymi Lwami. Znaczący prestiż nagrody daje pewne pojęcie o tym, jak ważna dla marki jest godna zapamiętania promocja. Dobra reklama to jednocześnie dzieło sztuki użytkowej i efekt ciężkiej pracy speców od marketingu, a znajomość grupy docelowej, kreatywność i oryginalność spotu mogą zadecydować o być albo nie być marki.
Czytaj także: Rynek porównywarek ubezpieczeniowych w Europie – na czym polega sukces brytyjskiej „wielkiej czwórki”?
„Wielka czwórka” na małym ekranie
Do tak zwanej „wielkiej czwórki” należą cztery brytyjskie porównywarki produktów finansowych, które osiągnęły sukces w swojej branży: Moneysupermarket.com, Gocompare.com, Confused.com i Comparethemarket.com. Więcej o rynku porównywarek w Wielkiej Brytanii można przeczytać w artykule Akademii Punkta o „wielkiej czwórce”. Mimo że najstarszym i największym serwisem podpowiadającym użytkownikom, jak zaoszczędzić na produktach finansowych jest Moneysupermarket.com, to kampania reklamowa wspomnianego już wcześniej Comparethemarket.com wywarła największy wpływ na popularność marki, a nawet zajęła na stałe miejsce w świadomości konsumenta i kulturze popularnej.
Z ubezpieczeniem wśród zwierząt
Pierwsza reklama telewizyjna z udziałem Aleksandra Orlova – dystyngowanej surykatki ze sztucznym rosyjskim akcentem – pojawiła się w 2009 roku i od tamtej pory nie przestaje podbijać serc mieszkańców Wielkiej Brytanii. Futrzastego bohatera reklam porównywarki finansowej obserwuje na Twitterze 67 tysięcy fanów. Aleksandr Orlov wystąpił w dziesiątkach spotów, pluszowe maskotki stworzone na jego podobieństwo sprzedają się jak świeże bułeczki, a książka o jego losach pod tytułem A Simples Life: The Life and Times of Aleksandr Orlov miała więcej zamówień przedpremierowych niż autobiografia Tony’ego Blaira. Popularna fraza „Simples!” używana przez Aleksandra stała się jednym z najbardziej znanych współczesnych sloganów reklamowych i w 2010 roku trafiła do angielskiego słownika Collinsa.
Trudno wybrać spośród dziesiątek reklam tę, która najlepiej oddaje charakter kampanii. W poniższym spocie nie zabrakło historii rodziny Orlovów, chwytliwej frazy, komicznego akcentu Aleksandra i oczywiście informacji o możliwości znalezienia oferty taniego ubezpieczenia auta dzięki Compare The Market. Warto zapoznać się także z innymi filmikami z serii.
Czytaj także: Porównywarki ubezpieczeniowe w USA. Jak robią to Amerykanie?
Wyśpiewam ci porównywarkę
Próbę odebrania surykatce palmy pierwszeństwa w rankingach popularności podjęła porównywarka Gocompare.com, która stworzyła postać śpiewaka operowego Gio Compario. Kampania z udziałem karykaturalnego bohatera do złudzenia przypomina pomysł Comparethemarket.com. Śpiewak został stworzony na zasadzie gry słownej podobnej do tej, dzięki której powstała popularna surykatka (Go Compare – Gio Compario, Compare the Market – Compare the Meerkat), kopiuje cechy stereotypowego obcokrajowca i pretenduje do miana maskotki marki. Opinia widzów nie była jednak zbyt łaskawa dla Gio wyśpiewującego zalety porównywarki – kampania reklamowa Gocompare.com została uznana za serię najbardziej irytujących spotów telewizyjnych.
Czytaj także: Wielka Brytania, Węgry, Estonia – tam porównywarki ubezpieczeń są najpopularniejsze. Przyczyny sukcesu agregatorów
Wujek Google – król internetu?
Wielka czwórka porównywarek produktów finansowych króluje na małych ekranach i w sercach mieszkańców Wielkiej Brytanii, ale telewizja i YouTube nie są jedynymi kanałami dostępu do konsumenta. Ideą porównywarki jest przecież możliwość sprawdzenia konkurencyjnych ofert w jednym miejscu, w krótkim czasie, za pośrednictwem internetu i to internet przede wszystkim powinien kierować potencjalnego klienta do odpowiednich serwisów. W 2011 roku Google UK wykupiło porównywarkę Beat That Quote i stało się poważną konkurencją dla porównywarek dzięki usłudze Google Compare. W czerwcu 2014 roku brytyjskie porównywarki oskarżyły Google przed organizacją FCA (Financial Conduct Authority) o nieuczciwą walkę o klienta przejawiającą się w umieszczaniu własnych produktów na szczycie listy wyszukiwania. Podczas gdy działania Google pozostają pod obserwacją FCA, „wielka czwórka” utrzymuje się na szczycie popularności także w sieci.
Czytaj także: Google zamyka swoją porównywarkę ubezpieczeń. Co poszło nie tak?
Pierwsze kroki polskich porównywarek
Trudno zestawiać ze sobą kampanie reklamowe porównywarek ubezpieczeniowych w Polsce i w Wielkiej Brytanii. Nie tylko dlatego, że dzieli je ogromna przepaść pod względem rozmachu i budżetu przeznaczonego na reklamę, ale przede wszystkim ze względu na różne cele marketingowe. Polskie porównywarki dopiero przekonują konsumentów do proponowanego przez nie sposobu, w jaki można planować zakup ubezpieczenia. Dlatego pojawiające się w przestrzeni internetowej (rzadziej w telewizji) działania marketingowe zamiast wyróżniać się spośród nielicznej konkurencji, reklamują zalety porównywarki jako takiej. Oszczędność i wygoda to główne atuty, które na białym tle lub na tle salonu w przeciętnym mieszkaniu perswazyjnym tonem przedstawi widzowi everyman.
W obecnej sytuacji rynku porównywarek ubezpieczeniowych w Polsce jedno jest pewne – opinia publiczna stoi u progu ekscytującej fazy, w której pewien trend dopiero nabiera rozpędu. Wystarczy chwilę poczekać, a polskie projekty nie tylko wypełnią niszę, ale także stworzą zapotrzebowanie na rodzimy odpowiednik Aleksandra Orlova.
Czytaj także: Porównywarki ubezpieczeń w Polsce. Czym są? Na czym zarabiają?
Wszystkie treści prezentowane na łamach niniejszej witryny internetowej mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny, stanowiąc wyraz osobistych poglądów ich autora/ów oraz nie nie powinny stanowić podstawy przy podejmowaniu decyzji biznesowych, inwestycyjnych, lub podatkowych, za które to decyzje właściciel strony internetowej ani autorzy nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Podobne artykuły
Użytkownicy Internetu znają go pod życzliwą nawą wujek Google. Czasami występuje w parze z ciocią Wikipedią. Od niedawna w USA działa kolejna, tym razem ubezpieczeniowa usługa internetowego giganta - porównywarka Google. Od tego momentu koledzy z branży nie mogą pozbyć się uczucia ciepłego oddechu konkurencji na karku.
Internetowa porównywarka ubezpieczeń to usługa, która troskliwie prowadzi klienta przez gęstwinę ofert, aby szczęśliwie zakończyć wędrówkę przy wirtualnej kasie fiskalnej. O takich rozwiązaniach nie należy jednak myśleć tylko w kategoriach sprzedaży. Na świecie instytucje konsumenckie tworzą niekomercyjne porównywarki, aby klient mógł świadomie wybrać ubezpieczenie.
Prawie jedna trzecia kierowców w Wielkiej Brytanii nie widzi nic złego w nagięciu lub pominięciu danych, aby uzyskać niższą składkę w internetowym kalkulatorze ubezpieczeniowym. Skala zjawiska zaniepokoiła tamtejszy urząd ds. zwalczania oszustw ubezpieczeniowych.
Każda innowacja na początku wydaje się szaleństwem. Jednak Polacy przekonali się już do porównywania cen w internecie, dlatego porównywarki ubezpieczeniowe mogą w naszym kraju zastąpić tradycyjnych agentów. Jakie są szanse i zagrożenia rozwoju porównywarek ubezpieczeniowych?
Porównywarka ubezpieczeniowa to rozwiązanie zarówno dla wymagającego klienta, który sprawdza wszystkie możliwe zalety i wady produktu przed zakupem i pragnie samodzielnie budować swoją strategię finansową, jak i dla tego, który szuka sposobu na szybki i bezproblemowy zakup ubezpieczenia. Ile możesz oszczędzić i jak działa nasz kalkulator ubezpieczeń?
Najchętniej czytane
Ceny obowiązkowego ubezpieczenia OC zmieniają się dynamicznie. Pamiętaj jednak, że porównując wysokość składki u różnych ubezpieczycieli, możesz oszczędzić nawet kilkaset złotych na polisie. Sprawdź ranking ubezpieczeń OC Punkty i sprawdź, gdzie można było kupić najtańsze ubezpieczenie OC i jakie są prognozy na kolejne miesiące. Pamiętaj, aby regularnie sprawdzać aktualizację naszego rankingu.
Sprowadzone auto używane z Wielkiej Brytanii, zwane potocznie „anglikiem” jest nadal atrakcyjną opcją dla wielu polskich kierowców. Pojazdy można odkupić w przystępnych cenach, co przyciąga entuzjastów motoryzacji, ale też kolekcjonerów. Jednak sama procedura zakupu, rejestracji i ubezpieczenia takiego auta w Polsce to szereg wyzwań i wymagań.
Na terytorium Polski nie musisz mieć przy sobie fizycznego dokumentu prawa jazdy. Obowiązek taki został zniesiony pod koniec 2020 roku. Czy takie same zasady obowiązują po przekroczeniu granicy? Dowiedz się, jakie konsekwencje wywołuje brak prawa jazdy przy kontroli za granicą.